• [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Almanach fantastykiKroki w nieznanetom 6Pod redakcj¹ Mirka ObarskiegoSOLARIS2010Kroki w nieznane 2010„The Things” by Peter Watts 2010.„The Concrete Jungle” by Charles Stross 2004.„Bridesicle” by Will McIntosh 2009.„Eros, Philia, Agape” by Rachel Swirsky 2009.„The God Engines” by John Scalzi 2009.„The God Engine” by Ted Kosmatka 2005.„Vishnu at the Cat Circus” by Ian McDonald 2009.„Me-gi-do” by Julia Zonis 2008.„Conditional Love” Felicity Shoulders 2010.„The Chop Girl” by Ian R. MacLeod 1999.„The Lifecycle of Software Objects” by Ted Chiang 2010.Agencja „Solaris”11-034 Stawiguda, ul. Warszawska 25 Atel./fax 89 541 31 17e-mail: agencja@solarisnet.plWydanie IISBN 978-83-7590-064-4__________________________NSB eBook 2010Spis treœciSpis treœci 3Mirek Obarski 5Przedmowa 5Peter Watts 8Rzeczy 8Charles Stross 26Betonowa d¿ungla 26S³ownik terminów i skrótów 99Will McIntosh 101Mro¿ona panna m³oda 101Rachel Swirsky 119Eros, filos, agape 119John Scalzi 149Bo¿e napêdy 149Ted Kosmatka 216Bo¿a Maszyneria 216Ian McDonald 231Wisznu w Kocim Cyrku 231Julia Zonis 301Me-gi-do 301Felicity Shoulders 331Warunkowana mi³oœæ 331Ian R. MacLeod 352Feralna sztuka 352Ted Chiang 373Cykl ¿ycia oprogramowania 373Noty o autorach 453Podziêkowania 458Mirek ObarskiPrzedmowaPisanie kompetentnej science fiction jest dziœ zdecydowanie trudniejszym zajêciem dla autorów, poniewa¿ ryzyko prorokowania, przynale¿ne temu gatunkowi, znacz¹co wzros³o. Konrad Fija³kowski, autor, który zarzuci³ pisarstwo na rzecz nauki, twierdzi, ¿e fantastyka naukowa powstaje dziœ w nowych warunkach, poniewa¿ horyzont zmian znacz¹co siê skróci³. Rozumiem to tak, ¿e ledwo coœ sobie wymarzymy, to ju¿ siê spe³nia. Rozpêdzona machina postêpu po¿era kolejne pomys³y fantastów i wypluwa w postaci gotowych produktów, rozwi¹zañ, technologii, czêsto przekraczaj¹c lub falsyfikuj¹c to, co umyœlili sobie fantaœci.Punktem zwrotnym w tym procesie wydaje siê byæ, zarówno symbolicznie, jak i w rzeczywistoœci, l¹dowanie na Ksiê¿ycu. Sta³o siê to tu¿ przed narodzinami almanachu fantastyki Kroki w nieznane - pierwszy tom redagowany przez Lecha Jêczmyka ukaza³ siê w roku 1970. Zdobycie Srebrnego Globu, odwieczne marzenie ludzkoœci, by³o spe³nieniem fantazji podsycanych przez pokolenia fantastów od Lukiana z Samosaty, przez Cyrano de Bergeraca, Vernea, Wellsa, Méli?sa, a¿ do naszego ¯u³awskiego. Selenonauci zastali jednak na miejscu sytuacjê, która dalece odbiega³a od rozbuchanych wizji twórców. Nasz satelita okaza³ siê krañcowo niegoœcinny, ja³owy, nudny i, w sumie, do niczego nieprzydatny. Ksiê¿ycowa eskapada sprowadzi³a nas, paradoksalnie, na ziemiê, jak chcia³ tego J.G. Ballard, postuluj¹c w literaturze fantastycznej powrót z kosmosu. Posypa³y siê potem kolejne wydarzenia, wynikaj¹ce z rozwoju techniki wymuszonego chêci¹ podboju satelity Ziemi. Mam tu na myœli rozwój technologii materia³owych, komputerowych, ³¹cznoœci i wielu, wielu innych.Ksiê¿ycowy kurz i ekscytacja l¹dowaniem szybko opad³y. Program Apollo potrwa³ krócej, ni¿ pierwotnie zak³adano. Okaza³o siê, ¿e... dogoniliœmy króliczka, a mo¿e to króliczek dogoni³ nas. Dziœ przecie¿ mo¿emy uruchomiæ w domu w³asny mózg elektronowy, poszperaæ w planetarnej bazie wiedzy, obejrzeæ na ¿ywo marsjañskie pejza¿e, czy wrêcz podgl¹daæ planety w innych uk³adach s³onecznych. W takiej sytuacji trudniej jest chyba nie tylko pisaæ, ale i czytaæ fantastykê naukow¹.Science fiction, bêd¹ca literatur¹ pomys³u, straci³a przez to wiele ze swojej pierwotnej, profetycznej si³y, staj¹c siê wrêcz literatur¹ „faktu”. Musia³a naturalnie obsun¹æ siê w kierunku fiction, kosztem science. Poszukiwania autorów posz³y w nowych kierunkach. Do g³osu dosz³a fantasy, starsza siostra fantastyki naukowej - zauwa¿ono tam bowiem ogrom przestrzeni twórczej. Rozpoczê³o siê mutowanie i hybrydyzowanie gatunków, przegl¹danie starych pomys³ów i zagadnieñ, filtrowanie ich przez nowe podejœcia, weryfikowanie i ustawianie w innych perspektywach. Czy w takim razie Ÿle siê sta³o, ¿e horyzont zmian siê skróci³? Wrêcz przeciwnie. Fantastyka, jako rodzaj literacki, zyska³a otrz¹sn¹wszy siê nieco z nauki. Gorzej jest tylko tym, którzy chc¹ pisaæ tward¹ SF - poprzeczka zosta³a ustawiona znacznie wy¿ej. Rzetelne prorokowanie sta³o siê dyscyplin¹ wyczynow¹, dla odwa¿nych i dla wybranych.Niniejszy tom Kroków w nieznane jest odbiciem tego stanu rzeczy. Czy¿ nie jest przyk³adem poszukiwania nowej perspektywy opowiadanie „Rzeczy” Petera Wattsa? Kanadyjczyk wzi¹³ przetrawione ju¿ kilkakrotnie opowiadanie „Who Goes There?” Johna W. Campbella, Jr., a dok³adniej film The Thing, nakrêcony na jego podstawie, i pokaza³, ¿e w tej historii jest jeszcze du¿o miejsca i wiele do powiedzenia. Podobnie czyni Rachel Swirsky w „Eros, filos, agape”, które - œwiadomie, czy nie - jest kobiec¹ odpowiedzi¹ na „Dwustuletniego cz³owieka” Isaaca Asimova. Autorka unika polemiki z idolem kilku pokoleñ mi³oœników fantastyki. Zastanawia siê nad zupe³nie innymi problemami i jest w swoim podejœciu bardziej praktyczna i mniej romantyczna, choæ prawi o mi³oœci.Przyk³adami hybrydyzowania gatunków - zreszt¹ z doskona³ym skutkiem - s¹ teksty Strossa i Scalziego. „Betonowa d¿ungla”, brawurowy odcinek serii, która autorowi przysporzy³a miana najlepszego obecnie twórcy humorystycznej fantastyki, zawiera w sobie za jednym zamachem lovecraftiañsk¹ „niewypowiedzianie plugaw¹ potwornoœæ”, opowieœæ szpiegowsk¹ i komputerowy slang. Z kolei „Bo¿e napêdy” to religijna, bardzo b³yskotliwa science fantasy. Obaj pisarze pokazuj¹ siê tu w nowej roli, bo w polskich przek³adach znani s¹ z czego innego.Dwa teksty, „Bo¿a Maszyneria” Teda Kosmatka i „Warunkowana mi³oœæ” Felicity Shoulders, wpisuj¹ siê w nurt dojrza³ej science fiction, kontestuj¹cej osi¹gniêcia nauki, gdzie wynalazek, wyrafinowane badania, stanowi¹ pretekst do dalszych rozwa¿añ. Oboje maj¹ przy tym unikalny dar pisania wywo³uj¹cego prawdziwe emocje. Najbardziej klasyczne w tomie jest opowiadanie „Mro¿ona panna m³oda” Willa McIntosha. Oryginalny pomys³, dobrze poprowadzona intryga i zaskakuj¹ce rozwi¹zanie - tego nale¿y oczekiwaæ od dobrej SF.Czego natomiast oczekiwaæ od Teda Chianga, najjaœniejszej gwiazdy œwiatowej fantastyki, tak¿e tej naukowej? Oczywiœcie, ¿e otworzy przed nami nowe horyzonty, zauroczy i powiedzie w nieznane. I tak siê dzieje za spraw¹ noweli „Cykl ¿ycia oprogramowania”, która z pewnoœci¹ nale¿y do najwa¿niejszych utworów w jego dorobku; przy czym przestrzegam przed zbyt prêdkim odrzuceniem tego tekstu ze wzglêdu na œcis³e podporz¹dkowanie formy wywodowi. Pisarz, nawi¹zuj¹c do myœli Alana Turinga, proponuje wizjê narodzin i rozwoju sztucznej inteligencji. Odmienn¹ ni¿ ta, do której od lat przyzwyczaja nas fantastyka. Wed³ug Chianga wzrost potencja³u i z³o¿onoœci AI bêdzie odbywa³ siê w procesie powolnej socjalizacji i akumulacji wiedzy. Odwa¿na to polemika, bo staje autor na udeptanym polu ze Stanis³awem Lemem, i jego wyœmienitym Golemem XIV, z Vernorem Vinge’em, g³osz¹cym nadejœcie technologicznej osobliwoœci w roku 2045, czy wreszcie Jamesem Cameronem i jego Terminatorem.„Wisznu w Kocim Cyrku”, rozgrywa siê w universum, znanym nam z nostalgicznej „Ma³ej bogini”, prezentowanej w 5. tomie Kroków w nieznane (2009). Tym razem Ian McDonald serwuje fantastyczn¹ jazdê bez trzymanki, pokazuj¹c przysz³oœæ jako nieprzewidywalny, nieludzki i szalony patchwork.Z szaleñstwem, któremu do twarzy literaturze rosyjskiej, obcujemy w „Me-gi-do” Julii Zonis. W docenionym przez Borysa Strugackiego opowiadaniu mamy m.in. wojnê z zastêpami demonów, bombardowanie niewini¹tkami i œwiêcon¹ wod¹.Fascynuj¹ce spotkanie dwóch emanacji przeznaczenia, fatum i fortuny, to temat najbardziej wysmakowanego tekstu w tym tomie. „Feralna sztuka” Iana MacLeoda, uznawanego, ca³kowicie zas³u¿enie, za jednego z najwiêkszych stylistów wspó³czesnej fantastyki, to przyk³ad twórczoœci wymykaj¹cej siê gatunkowemu zarachowaniu. Mog¹ j¹ czytaæ z powodzeniem tak¿e ci, którzy nie lubi¹ fantastyki - zagadka przeznaczenia kusi ka¿dego.Fajnie, ¿e polecieliœmy na Ksiê¿yc. A jeszcze lepiej, ¿e z niego wróciliœmy.Peter WattsRzeczyJestem Blair. Uciekam, podczas gdy œwiat wkracza frontowymi drzwiami.Jestem Copper. Wstajê z martwych.Jestem Childs. Pilnujê g³ównego wejœcia.Nazwiska nie s¹ istotne. S¹ tylko nazwami miejsc pobytu, ca³a biomasa jest wymienna. Liczy siê to, ¿e tylko oni mi pozostali. Ca³¹ resztê spali³ œwiat.Widzê siebie, jak w ciele Blaira brnê przez zamieæ. MacReady powiedzia³ mi, ¿ebym spali³ Blaira, jeœli wróci samotnie, ale MacReady wci¹¿ myœli, ¿e jestem jednym z nich. Nie jestem, jestem wœród nich i stojê przy drzwiach. Jestem Childs i wpuszczam siebie do œrodka. Dokonujê krótkiego zespolenia przez wyci¹gaj¹ce siê z twarzy i szybko siê splataj¹ce macki; teraz jestem Blair Childs i wymieniam wieœci ze œwiata.Œwiat mnie odnalaz³. Odkry³ moj¹ norê pod komórk¹ na narzêdzia i na po³y ukoñczon¹ szalupê ratunkow¹ skonstruowan¹ z czêœci wywleczonych ze œrodków zdech³ych helikopterów. Œwiat jest zajêty pozbawianiem mnie sposobów ucieczki. Potem przyjdzie po mnie.Zosta³a tylko jedna opcja. Podzielenie. Jako Blair przekazujê ten plan Copperowi i po¿eram gnij¹c¹ biomasê zwan¹ kiedyœ Clarke; wszystkie te wyzwania w tak krótkim czasie niebezpiecznie uszczupli³y moje rezerwy. Jako Childs poch³on¹³em ju¿ to, co zosta³o z Fuchsa i wzmocni³em siê przed kolejn¹ faz¹. Zarzucam na plecy miotacz ognia i wychodzê na zewn¹trz, w d³ug¹ arktyczn¹ noc.Pójdê w zamieæ, ¿eby nigdy nie wróciæ.***Przed katastrof¹ by³o mnie znacznie wiêcej. By³em badaczem, ambasadorem, misjonarzem. Rozprzestrzenia³em siê w kosmosie, natyka³em na niezliczone œwiaty i dokonywa³em zespolenia: odpowiedni przeistaczali nieodpowiednich i ca³y œwiat ini... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wzory-tatuazy.htw.pl