• [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Złota Księga Fan-
    tazy
    Antologia opowiadań fantasy pod re-
    dakcją Roberta Silverberga
    (The Fantasy Hall of Fame)
    1
    WSTĘP
    Przełożył Arkadiusz Nakoniecznik
    W roku 1992 Stowarzyszenie Amery-
    kańskich Pisarzy Science Fiction – założo-
    na dwadzieścia siedem lat wcześniej orga-
    nizacja skupiająca ponad tysiąc członków,
    wśród nich niemal wszystkich liczących
    się profesjonalnych autorów s.f. – oficjal-
    nie zmieniła nazwę na Stowarzyszenie
    Amerykańskich Pisarzy Science Fiction i
    Fantasy W ten sposób nie tylko potwier-
    dzono fakt, że literatura fantasy jest ważną
    częścią współczesnej literatury popularnej,
    lecz także dano wyraz przeświadczeniu o
    bliskim pokrewieństwie fantasy i science
    fiction.
    Dla uważnych, a nawet mniej uważnych
    czytelników od dawna było jasne, iż po-
    2
    krewieństwo to istnieje, a nawet że te oba
    gatunki są po prostu dwoma aspektami
    tego samego zjawiska. Zarówno fantasy,
    jak i science fiction można określić mia-
    nem „literatury wyobraźni", będącej
    trzpiotowatą krewną „literatury realistycz-
    nej", od razu jednak gubimy się w labiryn-
    cie definicyjnych nieporozumień: znaczna
    część fantasy jest przecież realistyczna aż
    do bólu, naturalnie oprócz podstawowego
    założenia, jakim jest właśnie zerwanie z
    rzeczywistością, natomiast wiele powieści
    oraz opowiadań ostentacyjnie tkwiących w
    realiach (żeby wymienić choćby
    „Ulissesa" Joyce'a i „Zamek" Kafki) śmia-
    ło zapuszcza się na grunt surrealizmu.
    Dla nas, ludzi z wewnątrz – mam na
    myśli czynnych zawodowo profesjonali-
    stów – granica między tymi dwoma gatun-
    kami zawsze była wyraźna, niekiedy zaś
    wręcz sztywna. Ogólnie rzecz biorąc, w
    3
    science fiction mamy androidy i roboty,
    statki kosmiczne, obce istoty, wehikuły
    czasu, wirusy z kosmosu, galaktyczne im-
    peria i tak dalej. Wszystko to mogłoby za-
    istnieć w ramach dostępnej nam obecnie
    wiedzy naukowej, choć z pewnością wehi-
    kuły czasu i pojazdy poruszające się z
    prędkościami nad – świetlnymi tylko z naj-
    wyższym trudem mieszczą się w tych ra-
    mach. Dla odmiany, fantasy wykorzystuje
    jako budulec to, co wedle powszechnego
    przekonania nie istnieje i nigdy istnieć nie
    będzie: magowie i czarnoksiężnicy, elfy i
    gobliny, wilkołaki i wampiry, jednorożce i
    zaklęte księżniczki, uroki i zaklęcia.
    Wystarczy jednak ustalić różnice, by na-
    tychmiast wpaść w tarapaty. Jak na przy-
    kład sklasyfikować historię o wirusie z ko-
    smosu, którego ofiary przeistaczają się w
    wilkołaki? Albo opowiadanie o programie
    komputerowym generującym anioły? Albo
    4
    nowelę prezentującą racjonalne bilogiczne
    wyjaśnienie zjawiska wilkołactwa, łącznie
    z kłami i sierścią? Czy przerażający mu-
    tant, przykuty przez rodziców do ściany na
    strychu, jest postacią z utworu fantasy czy
    science fiction? I tak dalej, aż do świtu.
    Niektórzy twierdzą, że różnica polega na
    sposobie potraktowania tematu, że fantasy
    charakteryzuje się mglistością i niejedno-
    znacznością zupełnie nie do pomyślenia w
    wypadku konkretnej aż do bólu science
    fiction. W pewnym sensie to prawda, ale
    tylko w pewnym sensie, każdy z nas bo-
    wiem bez trudu mógłby wyliczyć mnóstwo
    konkretnych utworów fantasy i niejedno-
    znacznych opowieści science fiction. We-
    dług innych charakterystyczną cechą scien-
    ce fiction jest szczegółowa analiza konse-
    kwencji wprowadzenia w życie jakiejś
    konkretnej koncepcji, fantasy natomiast
    nie przestrzega żadnych zasad – pewien
    5
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wzory-tatuazy.htw.pl