• [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    //-->Amber McKenzieUwierzyć na nowoTłumaczenie:Iza KwiatkowskaROZDZIAŁ PIERWSZYSzła szpitalnym korytarzem, czując, że sercewali jej jak młotem, ze świadomością, że niema nic do stracenia oraz że nic od niej niezależy.Niektórymwystarczyłobyprzeświadczenie, że nie zrobili nic złego. Alenie Kate. Już jako dziecko się nauczyła, żemoże ją spotkać przykrość niezależnie odtego, czy na to zasłużyła, czy nie.Przemierzała korytarze szpitala BostonCentral z wymuszoną determinacją. Po razpierwszy od pięciu lat w szpitalu czuła sięnieswojo. Podczas rezydentury z chirurgii,w stroju zabiegowym, czuła się jak rybaw wodzie. Teraz jednak nerwy miała napiętedo granic wytrzymałości oraz zakładała, że złeprzeczucie towarzyszące jej od kilku tygodnimoże się sprawdzić.Po latach nauki i wyrzeczeń znalazła sięo krok od celu. Została chirurgiem, a za trzymiesiące miała podjąć pracę w jednymz najlepszych szpitali w Stanach. Jeszcze tylkotrzy miesiące rezydentury i pożegna Boston,by w Nowym Jorku dokończyć procesedukacyjny i rozpocząć nowe życie.Nazwano to spotkaniem strategicznym,cokolwiekmiałobytoznaczyć.Wywnioskowała z tego tylko tyle, że będzie torozmowa o „tamtej nocy”. Odezwało siępoczucie winy.Wzięła głęboki wdech, starając sięuporządkować myśli oraz przybrać pewnysiebiewyraztwarzy,jakprzystałoprofesjonalistce, bo tak ją postrzegano. Jakorezydentka brała udział w jednym z pięciunajlepszych programów. Co rano stawiała siędo pracy o wpół do szóstej i nigdy niewychodziła ze szpitala przed dziewiętnastą.Wieczorami operowała. Kochała tę pracęwymagającą wielkiego skupienia, to, że nigdysię nie wie, jakie wyzwanie nas czeka orazkoniecznośćpokonaniaewentualnychtrudności i ograniczeń.W tym miejscu, gdzie w każdej chwiliwszystko może się wymknąć spod kontroli,czuła, że nad wszystkim panuje. Miała pełnezaufanie do swoich umiejętności niesieniapomocy pacjentom.Weszła do sali konferencyjnej, gdzie zastołem siedzieli ci, których się spodziewała:dyrektor szpitala, prawnik, sekretarz orazdoktor Tate Reed, kardiochirurg pozwanywraz z nią oraz jeszcze pół roku temu jejchłopak.Chociaż wiedziała, że nie będzie łatwo, nadalbyło jej przykro bardziej, niż się spodziewała.Nikt nie lubi, gdy wytyka mu się błędy, a onarzadko je popełniała. Przysięgała niekrzywdzić i już lata temu obiecała sobie, żenie skrzywdzi nikogo, kogo kocha. Do czasuTate’a. Chociaż minęło już pół roku, każdegodnia żałowała tego, co między nimi zaszło. Niekochała go, a tamtego wieczoru byłazmuszona pogodzić się z myślą, że Tate niejest dla niej, nieważne jak bardzo by sięstarała, żeby było inaczej.Spojrzeli na nią wszyscy prócz Tate’a.– Witam, proszę usiąść – powiedział doktorWilliamson, jeden z dyrektorów szpitala.Dopiero wtedy spojrzenia jej i Tate’a sięspotkały. Z taką samą niechęcią powitał ją półroku temu. Najgorsze, że nie mogła mieć mutego za złe. Gdy usiłowała ukryć targające niąemocje, poczuła, jak tężeją jej rysy.Wybrała jedno z dwóch wolnych miejsc jaknajdalej od Tate’a. Usiadłszy w miękkim fotelu,miała ochotę jeszcze bardziej się w niegozapaść. Jako jedyna kobieta znalazła sięw towarzystwie najważniejszych mężczyznw szpitalu. Jeszcze będzie czas na poczuciewiny, bez audytorium. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wzory-tatuazy.htw.pl