• [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    Evangeline Anderson
    Ostatni mężczyzna na Ziemi
    Tłumaczenie nieoficjalne: Maxi
    Evangeline Anderson – Ostatni mężczyzna na Ziemi
    Ariana Seven żyje w świecie bez mężczyzn. Po zarazie, która
    spowodowała wymarcie wszystkich z chromosomem Y, kobiety na Ziemi
    stworzyły doskonałe utopijne społeczeństwo. Potajemnie, Ari czuje się jak
    dziwaczka. Randki są koszmarem - a uprawianie seksu ? Zapomnij o tym!
    Jackson Taylor miał najgorszy dzień w życiu. Pominięty przy awansie,
    jego dziewczyna go rzuca, i właśnie kiedy miał wpaść pod autobus
    komunikacji miejskiej zostaje przeniesiony przez portal czasu w przyszłość.
    W tym doskonałym świecie, mają tylko jedno zastosowanie dla mężczyzny -
    jako dawcę spermy. Jedno spojrzenie na srebrno-blond włosy Ari i aksamitne
    czarne oczy i traci swoje serce.
    2
     Evangeline Anderson – Ostatni mężczyzna na Ziemi
    PROLOG
    - Po co tu jesteś? - Jackson spojrzał z niedowierzaniem na smukłą
    blondynkę stojącą przed nim. Była wspaniała, nie było co do tego
    wątpliwości. Jej długie jedwabiste, srebrno-białe włosy i te wielkie czarne
    oczy, miała egzotyczną urodę jakiej on nigdy wcześniej nie spotkał, nawet w
    podróży służbowej za granicą. Jej strój, choć dziwny, był bezsprzecznie
    erotyczny.
    Miała na sobie jakiś rodzaj przezroczystej plastikowej sukni,
    pokazującej wyraźnie, że górne i dolne zaokrąglenia jej pełnych piersi
    naciskających na materiał. Tylko cienki pasek szkarłatu zakrywał dojrzałe
    różowe sutki. Jackson wiedział, że były różowe, bo górne zaokrąglenia jej
    brodawek wyglądały zza szkarłatnego pasa, gdy oddychała.
    Poniżej talii, podobne pasy szkarłatu otaczały jej biodra i wsunięte były
    między jej uda, a długie poły w tym samym kolorze opasywały wokół jej
    smukłą talię. Jeśli spojrzał - nie mógł poradzić, że patrzył - widział zarys
    warg jej ogolonej cipki z za przezroczystego plastiku. Szkarłatna tasiemka
    prowadziła między nimi i ledwo zakryła szczelinę, służyła jedynie do
    podkreślenia jej nabrzmiałych zewnętrznych warg.
    Cały ten obraz był wystarczający, by natychmiast stwardnieć. Ale jego
    kutas nie powstał w reakcji tylko na blond dziewczynę w prowokacyjnym
    stroju. Chociaż tak gorącej, jak ona, jeszcze kilka rzeczy działało na jego
    pobudzenie.
    Na początek, był przykuty do łóżka. Jackson lubił perwersyjny seks, tak
    długo, jak sam nie był przykuty lub związany. Ale dziś, nikt go nie zapytał,
    czy chce być związany. Siedem dużych kobiet wyglądających jak Amazonki
    3
     Evangeline Anderson – Ostatni mężczyzna na Ziemi
    zaciągnęły go do białego sterylnego pomieszczenia, rozebrały go i położyły na
    łóżku, przykuwając jego nadgarstki i kostki do niezniszczalnych obręczy.
    Drugą rzeczą, która sprawiała, że zareagował na soczyste ciało
    blondynki było urządzenie, które trzymała w dłoni. Duże, straszne, i srebrne,
    wyglądało jak stare urządzenie do dojenia, które stryj używał na farmie
    mlecznej, ale tylko z jedną dyszą, zamiast kilku. Tylko, że to nie było
    gospodarstwo a Jackson nie był krową.
    - Po co tu jesteś? - Zapytał ponownie, dziewczyna zrobiła kolejny
    niepewny krok ku niemu, z niepewną determinacją na jej pięknej twarzy.
    - Proszę utrzymać erekcję, - powiedziała, powtarzając jej wcześniejsze
    słowa. - Jestem tutaj, by zebrać twój materiał reprodukcyjny. Z twoją
    współpracą lub bez.
    4
     Evangeline Anderson – Ostatni mężczyzna na Ziemi
    ROZDZIAŁ PIERWSZY
    Rok 2706
    - Ariana Seven, wezwałam cię tu dzisiaj, aby powiedzieć ci, że twoje
    postępy odnotowano pozytywnie. - Matrona siedziała prosto i sztywno w
    fotelu, jej siwe włosy były upięte w ciężki kok, a jej duże kłykcie rąk złożone
    sztywno na plastikowo-drewnianym biurku przed nią. Ściana za nią była
    duża z oknami, wychodzącymi na halę produkcyjną, gdzie setki
    programistów pracowało pod jej czujnym okiem.
    Ari wzięła głęboki wdech i próbowała wypuścić cicho powietrze, gdy
    ogarnęła ją ulga. Starała się siedzieć prosto na krześle i trzymać wzrok na
    kolanach podczas gdy Matrona mówiła. Matrona nie lubiła zbyt dużo
    kontaktu wzrokowego, mogła pomyśleć, że kwestionuje jej autorytet. A to
    było coś, o czym Ari nigdy nawet nie śniła by to zrobić.
    - Tak, Matrona B, - powiedziała, kiwając potulnie głową. Pasmo jej
    długich srebrno-blond włosów wymknęło się na jej oczy, szybko odgarnęła je
    z powrotem za jej prawe ucho. Nie chciała wyglądać na zaniedbaną podczas
    wywiadu. Cieszyła się, że jej suknia ze zwykłego przezroczystego plastiku,
    dokładnie taka sama jaką nosiła co druga dziewczyna w Ministerstwie, była
    świeżo poddana recyklingowi jeden i pasma skromnie okrywały jej płeć i
    piersi, były czysto białe na jej opalonej skórze. Co za szczęście, że dziś po
    prostu był dzień w którym odbierała jej tygodniowy przydział odzieży w
    komisariacie! Nawet jej sztywne białe tekturowe buty były czyste i bez skazy,
    a jej gładka bladoniebieska szarfa – znak Kodowania Departamentu - został
    starannie dociśnięty.
    5
      [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wzory-tatuazy.htw.pl