• [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    ANONYMOUS
    Szesnastoletnia Venus
    Chociaż kapitan Jack Archer jest już dojrzałym mężczyzną, zna
    świat i wiele widział, nigdy przedtem nie spotkał tak czarującej
    dziewczyny jak młoda Floosie. Razem z dawną przyjaciółką
    Ewą spędzają wspólnie namiętne wieczory. Urozmaiceniem
    tych spotkań są opowieści Floosie o jej szkonym życiu na pensji
    w Paryżu, i o najwcześniejszych doświadczeniach miłosnych.
    SPIS TREŚCI
    PRZEDSŁOWIE ..........................107
    ROZDZIAŁ I "Moja różyczka, ona jest jeszcze dzieckiem" ... 109
    ROZDZIAŁ II "O tym, jak Flossie uczyła się języka francuskiego".........122
    ROZDZIAŁ III "NoxAmbrosiana"..........140
    ROZDZIAŁ IV "Jeszcze o szkolnym życiu Flossie i innych sprawach"..........149
    ROZDZIAŁ V "Przyjęcie urodzinowe" ......160
    ROZDZIAŁ VI "O tym, jak w posiadłościach Flossie zamieszkał nowy
    lokator".....169
    PRZEDSŁOWIE
    Przedstawiając krytycznemu czytelnikowi opowieść o wspaniałych przeżyciach,
    jakie stały się mym udziałem, mam świadomość, iż nie potrafię w pełni oddać
    uroków i wdzięku bohaterki.
    Jako ziemska córa bogini Pafianów, do erotycznych powabów odziedziczonych po
    nieśmiertelnej matce, dodała Hossie poczucie humoru, jakiego nie znajdziesz u
    mieszkańców góry Ida. Ci z moich czytelników, którzy mieli szczęście spotkać
    kiedykolwiek taką mieszankę, potwierdzą niewątpliwie, że jest to niezrównana
    podnieta do miłosnych wyczynów.
    Jeśli czytelnik oceni niektóre z nich, jako należące do zaawansowanej szkoły
    miłości, proszę pamiętać, że Hossie jest postacią przełomu wieków, wtedy takie rze-
    czy robiono, wtedy ludzie potrafili się kochać.
    * * Credo experto *
    jak mawiał wiejski wodzirej: "Czapki z głów, panowie, przed Hossie - Szesnasto-
    letnią Wenus."
    J.A.
    PS: Hossie osobiście przejrzała tę pracę, tu i ówdzie wprowadziła pewne odnośniki,
    które - ma nadzieję - nie przeszkodzą zbytnio czytelnikowi w lekturze.
    ROZDZIAŁ I
    "Moja różyczka, ona jest jeszcze dzieckiem..."
    Zdarzyło się to pewnego słonecznego, czerwcowego popołudnia. Przechadzałem się
    właśnie jedną z cichych uliczek Piccadilly, gdy uwagę moją przyciągnęły
    nadchodzące z naprzeciwka osoby. Jedną z nich była wysoka, zgrabna kobieta,
    wyglądająca na dwadzieścia siedem lat, która w innych okolicznościach
    zasługiwałaby na pewno na coś więcej niż pełne aprobaty spojrzenie. Ja jednak
    przyglądałem się z zapartym tchem jej towarzyszce - szesnastoletniej dziewczynie o
    zadziwiającej urodzie, jakiej nie widziałem dotąd nawet w snach. Kasztanowe
    włosy falami opadały jej do pasa. Oczy koloru fiołków, skryje pod długimi,
    podwiniętymi rzęsami śmiały się wraz z pełnymi, czerwonymi i ładnie wykrojonymi
    ustami. Tę, oraz tysiąc innych wdzięków miałem poznać dogłębnie w przyszłości.
    W tym momencie wpadł mi jednak w oko niezwykłej urody i wielkości biust. Pełne
    i doskonałe kształty podkreślała z wzruszającą szczerością sukienka, zgodnie z
    francuską modą marszczona między piersiami.
    Wysoka i gibka, poruszała się z gracją boginki, a krótka spódniczka uwydatniała
    powabny ruch pary wybornie ukształtowanych nóg w delikatnych, jedwabnych
    pończochach. Nie mogąc oderwać wzroku od tak czarującego zjawiska, zbliżałem
    się wolno
    109
    do tej pary, gdy ku memu zdziwieniu, starsza z dam wymówiła nagle moje
    nazwisko.
    - Zapewne nie pamięta mnie pan, kapitanie Archer?
    Przez moment czułem się zagubiony, ale jej głos skierował mnie na właściwy trop.
    - Ależ oczywiście, że pamiętam - powiedziałem. -Przecież była pani nauczycielką
    moich sióstr, panno Letchford.
    - Zgadza się. Porzuciłam już to zajęcie i mieszkam teraz razem z moją małą
    przyjaciółką. Pozwólcie: Flossie Eversley - kapitan Archer.
    Fiołkowe oczy zaśmiały się do mnie, karminowe wargi rozchyliły w radosnym
    uśmiechu. Na policzkach pojawiły siędołeczki. Tak! Trafiła mnie. Mając trzydzieści
    pięć lat i sporo doświadczeń miłosnych, straciłem głowę dla tej ślicznej dziewczyny
    o buzi dziecka i rozkwitających kobiecością krągłych piersiach. Zostałem
    pokonany.
    W chwilę później pożegnałem obie damy, złożywszy obietnicę wstąpienia na
    herbatkę następnego dnia.
    W południe otrzymałem list następującej treści:
    Drogi kapitanie Archer,
    usilnie proszę o wybaczenie mi mojej nieobecności, do której zmuszają mnie pewne
    wcześniejsze zobowiązania. Mam jednak nadzieję, że zaprzyjaźni się pan z Flossie.
    Ona jest sierotą, nie ma żadnych krewnych. Właśnie powróciła ze szkoły w Paryżu.
    Wiekiem to jeszcze dziecko, ale pod względem wiedzy i subtelności jest już kobietą;
    to samo dotyczy jej figu-
    110
    [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wzory-tatuazy.htw.pl